Niewystarczająco dobra – czujesz się tak?

You are currently viewing Niewystarczająco dobra – czujesz się tak?

Kiedy tak bardzo, ale to bardzo chcesz być ,,uzdrowiona” i mieć już wszystko poukładane, odbudowane i „naprawione”, to wierz mi, zmierzasz tym tokiem myślenia w iluzję. Nie tędy droga.

Wszystko TO, co nam się przydarza w życiu, to bolesne, to upodlające, to co powoduje nasze cierpienie, a zarazem to miłe, to lekkie, to przyjemne, jest nieprzypadkowe. Jest spowodowane tym, co przeżyli (lub właśnie nie przeżyli – czytaj:nie przeprocesowali) nasi przodkowie, nasi rodzice.

TO, jest naszymi myślami, w większości negatywnymi, przekonaniami. Jest to zbiór tak wielu czynników, że jestem pewna, iż „uzdrowienie” tego co nas spotyka zajmie nam całe życie, o ile damy radę uzdrowić wszystko. I założenie sobie, że już nie będę płakać, bo już tyle przepracowałam, że już nie będę smutna, to jest równoznaczne ze wsadzeniem siebie w klatkę.

Dziś na sesji czułam silne kucie w klatce piersiowej, zapytałam klientki: „Jak się czujesz?”.
Odpowiedziała, że czuje ucisk i kucie w klatce piersiowej. Zaczęłam drążyć i świdrować, by to, co uciskało, wyszło na wierzch. Smutek, żal, lęk, złość, zaczęły wychodzić po kolei. Ufff, mój ucisk zniknął, rozpłynął się dzięki uwalniającym słowom klientki.

Zapytałam ją: „Jak się czujesz?”. Odpowiedziała, że ból i ucisk zniknął. Ok. Teraz poczułam, że kręci mi się w głowie, ale nic o tym nie wspomniałam, tylko zaczęłam pytać o to, gdzie ona czuje się nieuziemiona? Gdzie nie czuje oparcia, wsparcia lub nie czuła i zaczęły płynąć łzy, które chciała zablokować, bo już tyle przeprocesowała, uwolniła, tyle się już zmieniło na dobre w jej życiu i zarzuciła sobie cel, że już nie będzie płakać. Powiedziała, że kręci jej się w głowie. Hmm, to tak jak mi.

❗️Zobaczcie, jak bardzo jesteśmy połączeni, że nasze ciała współodczuwają. Łzy są rzeką życia, zasilają nas, gdy je uwalniamy, rozpuszczają blokady. Nie zatrzymujmy ich.

❗️Znalezienie sedna konfliktu, uwolnienie słów, odczucie w ciele emocji, pozwala nam na przeprocesowanie naszych konfliktów, naszych rodziców i przodków konfliktów.

❗️Nie wsadzajmy się w klatkę o nazwie „Już mam wszystko przerobione” albo „Już powinnam mieć wszystko przepracowane”, bo to nas zatrzymuje w procesie, w twórczości, w rozkwicie. W Polsce jest bardzo duży odsetek rodzin alkoholowych. Alkoholik pije, ponieważ trudno mu się skonfrontować z rzeczywistością. Stanąć na dwóch silnych nogach, wziąć odpowiedzialność. Alkohol lub stan po spożyciu go, pozwala mu przetrwać, stwarza sobie iluzję rzeczywistości. Kiedy Twój przodek pił alkohol, możesz mieć problem z byciem w tu i teraz, z uziemieniem się, ze wzięciem odpowiedzialności. Podobnie jest, gdy ktoś z Twoich przodków popełnił samobójstwo przez powieszenie. Odcięcie od uziemienia, od stabilizacji. Najprawdopodobniej bycie w tu i teraz było tak trudne, wzięcie odpowiedzialności za codzienność, za siebie, że „łatwiej” było wziąć sznur i się odciąć od ziemi. Potomkowie takiej osoby, będą bać się brania odpowiedzialności, ponieważ błędnie zakładają, że to przez nią (odpowiedzialność) jego/ jej dziadek pił alkohol lub się powiesił. Tym samym, biorąc na siebie konflikt niebrania odpowiedzialności za swoje czyny, za swoje życie.

❗️Droga do uzdrowienia prowadzi właśnie przez skonfrontowanie się z tym lękiem, porażką, wzięcie odpowiedzialności za to, co robisz i uziemienie się. Nie odcinanie się od rzeczywistości i blokowanie emocji, a przyjęcie ich i przetransformowanie w pełni. Przepuszczenie przez swój organizm lęku, żalu, smutku i każdej innej emocji, która się pojawi. Kochani, życzę nam wszystkim kontaktu z Sobą w pełni 💚.

Twoje słowo jest dla mnie bardzo ważne, tak samo jak emocje, które się obudziły w Tobie podczas czytania tego, z czym do Ciebie przyszłam – z cząstką mnie. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się cząstką swoich odczuć w komentarzu. Jeśli czujesz, że ten post może wesprzeć kogoś z Twojego otoczenia, proszę, poślij go dalej. Będę Ci wdzięczna ❤.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Iga

    Od rana śledzę bloga. Dzień 10.01.2024. Otwartych 48 kart 😀
    Od 13 lat idę drogą uzdrowienia… Różnie bywa.
    Słowa wzięte z Pani bloga „…założenie sobie, że już nie będę płakać, bo już tyle przepracowałam, że już nie będę smutna…” . Wszechświat wie, że jak już ogarnęłam jedno to jestem gotowa na kolejne spotkanie z emocją. To samo przychodzi. Czy to w postaci książek, migawki intuicji, ludzi, sytuacji. To jest proces, który czasem wygląda jak sinusoida. Jednak warto. Jak ja się zmienię to wszystko i wszyscy dookoła ❤️🙌

    1. Justyna Pettke

      Tak Iga, tak! I ja tobie dziękuję, że ty się stawiasz i robisz w sobie przestrzeń na zmianę. Dziękuję tobie, że się otwierasz na siebie.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.