Zostałam dziś zaproszona do wzięcia udziału w ankiecie.
Pytanie brzmi: Kto to jest ojciec?
Skłoniło mnie to do refleksji.
Odpowiedziałam mniej więcej tak (na blogu dopisałam więcej rzeczy):
Ojciec – ktoś, kto spłodził lub wychował dziecko.
To ktoś, kto tuli, gdy dziecko kwili.
To ktoś, kto kołysze i się z dzieckiem bawi.
Ojciec wspiera finansowo, mentalnie i duchowo.
Ojciec, to silne ramie, które przytrzyma, gdy dziecko upada, a gdy się podnosi, delikatnie podtrzymuje, by nie zrobić za nie całej pracy 🙂
Ojciec, to ktoś odpowiedzialny, stabilny, silny, a zarazem wrażliwy.
Ojciec, to ktoś, kto sam upada, ale się podnosi i idzie dalej, pokazując dziecku, że upadek to coś naturalnego.
Ojciec karmi słowem, widzi sukcesy i głośno o tym mówi.
Ojciec tak jak i matka budują strukturę rodziny. Ramy, by dziecko czuło się bezpiecznie, ale żeby też czuło się słyszane i widziane.
Ojciec karmi wiedzą o świecie, o historii, o losach rodu.
Ojciec prowadzi za rękę i pcha rowerek, ale w odpowiednim momencie puszcza i patrzy, czy będzie jeszcze potrzebna jego pomoc.
Ojciec dotrzymuje słowa, a gdy nie może dotrzymać, tłumaczy, dlaczego go nie dotrzymał.
Ojciec upomina, ale nie karze – milczeniem, chłostą.
Ojciec uczy odpowiedzialności.
Wyciąga konsekwencje.
Ojciec uczy szacunku dla człowieka, zwierząt i natury.
Uczy tolerancji dla inności i odmienności.
Ojciec, to ktoś, kto dba o siebie, by móc zasilić dziecko.
Bo z pustego nikt nie naleje.
To ten, który pozwala sobie na odpoczynek.
To ten, który realizuje swoje marzenia.
Ojciec to ten, który nie ukrywa emocji, który krzyknie, ale i przeprosi.
Ojciec pokazuje każdą emocję, nie udaje, gdy mu przykro i nie zakłada maski.
Ojciec to człowiek.

***
Pomyślałam też, by zastanowić się, kim jest matka.
Matka – to ktoś kto zapoczątkował życie dziecka (telefon ciągle w tym miejscu wpisywał słowo Dzieło, zgadzam się z nim) wspólnie z ojcem tego człowieka.
To ktoś, kto nosił dziecko przez długie miesiące pod sercem i wydał je na świst.
Matka to ktoś, kto wychowuje dziecko.
Wspiera finansowo i mentalnie.
Matka karmi i tuli w swoich ramionach.
Matka buduje relacje niewidzialną nitką z dzieckiem i to połączenie bardzo trudno zerwać.
Matka, tak jak ojciec, jest nauczycielem, lekarzem, towarzyszem zabaw i spacerów.
Matka służy do pewnego wieku dziecku.
Matka uczy dziecko korzystania z intuicji i zasobów, które otrzymało.
Matka wspiera i tworzy bezpieczny namiot dla swego potomstwa, by tam się ze sobą ścierali i uczyli budować dzięki tym lekcjom relacje.
Matka uczy porządku, w rodzie, rodzinie, społeczeństwie.
Matka, tak jak i ojciec, swoją postawą demonstruje dziecku, jak ma zadbać o siebie, nie niszcząc innych.
Matka wysłucha i przytuli.
Otworzy drogę do kreatywności.
Matka może pokazać, jakie będą konsekwencje jego działania, jaki jest wachlarz możliwości, ale nie pokaże jednej, jedynej słusznej drogi. Da wybór.
Matka uczy odpowiedzialności.
Daje narzędzia.
Zauważa i głośno mówi o sukcesach dziecka, a z porażek wspólnie z dzieckiem wyciąga lekcje, by mogło je traktować, jako nawóz do wzrostu.
Matka uczy szacunku i kontaktu ze zwierzętami i przyrodą.
Tolerancji dla inności i odmienności.
Pokazuje jakie pułapki czekają na dziecko w świecie.
Matka jest, ale nie osacza.
Matka dba o siebie, troszczy się o siebie, by zatroszczyć i dbać o swoje dziecko.
Bo z pustego nikt nie naleje.
Matka to ta, która z bezsilności zapłacze i opadnie z sił, by za chwile wrócić do relacji z dzieckiem odrodzona, jak feniks z popiołów.
To ta, która powie NIE gdy trzeba. Tak samo jak ojciec. NIE z miłości.
Matka to człowiek – tak jak i ojciec. Tylko i aż człowiek.
***
My rodzice mamy prawo upadać, mylić się, popełniać błędy, ale weźmy za siebie i nasze dzieci odpowiedzialność. Do pewnego momentu dziecko ma tylko nas. Dbajmy mądrze o nasze dziecko. Dbając o dziecko wewnętrzne, staje się to o wiele łatwiejsze i prostsze, choć nie mogę napisać, że proste. Dla mnie to jest ogromne wyzwanie od dwudziestu lat, relacja moja i mojego dziecka. Ciągle się uczę, ciągle upadam i się potykam, ale się nie poddaję i buduję dalej.
Marta,
Dziękuję za to pytanie.
Zapraszam do refleksji.