Dziś chcę się odnieść do komentarza, który napisała osoba anonimowa.
Jego treść brzmiała mniej więcej tak:,, Tylko głupiec zapłaciłby za sesję komuś, kto nie ma ukończonych studiów psychologicznych.”
Od bardzo dawna słyszałam pod swoim adresem komentarze: ,,Byłabyś dobrym terapeutą, widzisz więcej niż pozostali.”, ,,Widzę ciebie na uczelni psychologicznej.” ,,Bądź terapeutą! Potrzeba nam takich osób jak ty!”
W mojej głowie powstało pytanie: czy iść w stronę ,,typowej” psychologii, czy iść za głosem serca?
Wybrałam to drugie.
Już wyjaśniam dlaczego. Między innymi dlatego, że nie chciałam uczyć się o wszystkim i o niczym. Przedmioty na studiach są różne-te potrzebne i te w mojej opinii, niepotrzebne, które jednak zaliczyć trzeba. Nie chciałam też dać się ,,przerobić”. Chciałam pozostać taka, jaka jestem, a nie,, wsadzona w ramy”. Nie każdy oczywiście da się w te ,,ramy -wsadzić”.
Żeby była jasność, chcę wyjaśnić, że ja mam ogromny szacunek do wykwalifikowanych psychologów. Sama miałam to szczęście, że,,trafiałam” na najlepszych w swoim fachu i chylę przed nimi czoła. Są to osoby z pasją, posiadające to ,,coś”, dzięki czemu są bardzo dobre w tym co robią.
Jednak jest też duża ilość terapeutów, psychologów, psychiatrów, którzy pomimo ukończenia bardzo dobrych uczelni, krzywdzą swoich pacjentów. Takie informacje bardzo często słyszę od moich klientów i znajomych.
Tak samo jest z osobami, które wiedzę zdobywają na kursach- są bardzo dobrzy, przeciętni i ci, którzy się do tego nie nadają.
Czym dla mnie są studia?
Zgłębianiem wiedzy w danym temacie, poszerzaniem horyzontów, wymianą spostrzeżeń. Nasza świadomość w konkretnej dziedzinie poszerza się.
Czym są dla mnie szkolenia i kursy?
Zgłębianiem wiedzy w danym temacie, poszerzaniem horyzontów, wymianą spostrzeżeń. Nasza świadomość w konkretnej dziedzinie poszerza się.
Tylko, że na studiach uwagę od rzeczy dla mnie najważniejszych odwróciłyby oceny, zaliczenia, nieinteresujące mnie przedmioty, na których naukę musiałabym poświęcać czas, bo tego wymaga program. Czas, który na studiach rozmieniałabym na drobne, na szkoleniu poświęcam w stu procentach na wiedzę , która w przyszłości mi się przyda. Są szkolenia kilkudniowe, i są też roczne. Jest cała masa informacji, często również praktyki. Dla mnie jest to bardziej wartościowe niż studia. Dla ciebie nie musi takie być.
To się tyczy wszystkich dziedzin.
Jeżeli ktoś podejmuje naukę w szkole gastronomicznej, z podejściem, że jakąś szkołę trzeba ukończyć. Brnie w to dalej, kończąc technikum, potem studia. Nie ma jednak w sobie tego ,,ognia”, tej pasji i ciekawości tego zawodu; ( a często tak bywa). Taki ktoś będzie pracował w barze i robił byle jaką zupę pomidorową, bo nie będzie w to wkładał miłości. Jeżeli jednak ktoś ten ,,ogień” i pasję będzie w sobie miał, to nie będzie potrzebował całego zakresu materiału ze szkół by być wziętym kucharzem.
Dla mnie zarówno studiowanie jak i udział w szkoleniach czy kursach, jest to zgłębianie wiedzy, po to by być dobrym, a nawet bardzo dobrym w tym, czym chcemy się zajmować w życiu.
Czas i pieniądze przeznaczone na ten cel, uważam za, jak najbardziej, dobrze spożytkowane.
Na koniec chciałabym polecić wam obejrzenie filmu Ojca Szustaka, bardzo wpisującego się w poruszany przeze mnie temat:
Bardzo trafnie napisane. Ja jestem po studiach zawód który uprawiam to Terapeutka tylko jak dla mnie to nie do końca wygląda jak sobie wyobrażałam. Musimy podporządkować się pod przepisy,wymogi a to co w sercu gdzieś jest coraz bardziej zakopane. I pasja gdzieś odchodzi a poznałam osoby tylko po kursach i mogę im tylko pozazdrościć wolności. Może i ja się kiedyś odważę i zrobię dodatkowe kursy takie których nie ma na studiach. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuje Ci za ten komentarz. Tak to prawda, zgłaszają się do mnie terapeuci i mają podobne odczucia jak Ty. Mówią o braku wolności w tym co robią. Życzę Ci spełnienia zawodowego, odwagi by podążać za tym co Ci w duszy gra.
Justyna, popieram w 100% to co napisałaś. Ludzie często myślą, że jak pójdą na terapię do osoby po studiach psychologicznych, to będą mieli większą gwarancję wyleczenia swoich ran. A często taki terapeuta proponuje im zwykle książkowe teorie i czuć, że są to wyklepane schematy że studiów, a serca i pasji w tym nie ma w ogóle. Pozdrawiam Cie serdecznie �� Życzę Ci wiele pozytywnej energii. ♥
Kochana,masz 100% racji. W Polsce studia to raczej szkoła "trzymania palca prosto w d…" Jeszcze 10lat temu to głównie kwestia podporządkowania, wychodzenia, wystania i wyuczenia się odpowiednich rzeczy, tylko po to żeby zaliczyć a nie żeby nayczyć się czegoś porzytecznego. Szanuję bardziej praktyków, takich jak Ty, którzy robią to o czym mówią a nie takich co to tylko mają papier �� Rób dalej to co robisz, bo robisz to dobrze i jesteś otwarta na uwagi. A Ci co skończyli studia to często wiedzą wszysko najlepiej. Dziękuję za post ��
Dziękuje ❤️ Biorę🙂
❤️
Dziękuję Pani za ten wpis. Myślę, że dużym problemem w terapii jest podejście do traum klienta i ich wpływu na jego życie. Jestem po ponad 10-letniej terapii u psychologa, która nie przyniosła trwałych zmian w moim życiu, ani wglądu w siebie. Dopiero filmy Magdaleny Szpilki pomogły mi zrozumieć, co się ze mną działo i dlaczego. Dziękuję, że Pani również pracuje w sposób, który dotyka istoty problemów klienta, a to jest kluczowe dla wyzdrowienia. Dziękuję Pani serdecznie za dzielenie się tą wiedzą na blogu i w filmikach. Życzę dalszej owocnej pracy. 🙂
Dziękuje :))